Lilie zawsze były w ogródku Babci Stefci. Najpiękniejsze są białe i te babcia zawsze zbiera i zalewa spirytusem. Tak zalanymi płatkami zawsze leczyła nam w dzieciństwie skaleczenia i mniejsze lub większe rany, zmiany skórne...nawet bliznę u brata. Zawsze działało! Czy piekło? No jasne ale o dziwo, nie dużo. Pamiętam, że nie tylko babcia robiła takie mikstury, bo różne "ciotki, nie ciotki" też przychodziły i prosiły o "główkę". A ja na razie cieszę oko, widząc Jej Wysokość Lilię w wazoniku a nie zakręconym słoiku :) Lilia i jej rabatowa świta- Weronika i Bławatek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz