Kolejny tydzień przeleciał, jak z bicza strzelił. Słowo daję- nie wiedziałam gdzie mam przód a gdzie tył, gdzie najpierw ręce włożyć. Wczoraj wysprzątałam kuchnię, umyłam okna i powiesiłam kolorowe zasłonki w pokoiku Zosi.
Zdjęcia robiłam wieczorem, gdy już całe domostwo spało i nie plątało mi się pod nogami.
Była to jedna zasłona, którą jakiś czas temu kupiłam w Jysku i przecięłam na dwie węższe.
A dzisiaj zasłużony odpoczynek, kawusia z pianką i obiadek robiony bez pośpiechu- Chwilo trwaj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz