Sierpień. Jak sierpień, to sierp, Święto Matki Boskiej Zielnej, moje urodziny, chłodniejsze wieczory, perseidy...i wieeele więcej.
Powoli zabieram się za przetwory, rozglądam za jesiennymi drobiazgami do domu :) i kompletowanie Zosinej garderoby na chłodniejsze miesiące.
Wiem, wiem. Dopiero środek sierpnia ale na Podhalu jesień już zaczyna czuć.
Ale póki co, cieszmy się latem...
Szuflada wygrzebana w Babcinym Domu, jeszcze nie raz posłuży mi do robienia zdjęć :)
A Towarzystwo poniżej zleciało się do południowej kawki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz