sobota, 4 listopada 2017

Jesienny wianek i pierwsze zimowe kadry



  Za co lubię listopadowe wieczory?
Można w końcu zasiąść do robótek i wyczarować coś z niczego, np. wianek z kilku szyszek, miechunki, resztek juty i sznurka. 
To czas, kiedy nadrabiam zaległości filmowe i książkowe ale o tym co do czytania na sezon jesienny w następnym poście a tym czasem zapraszam na wiankową sesję...
 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 I pierwsze zimowe kadry z Kasprowego Wierchu i jego okolic.
"Góry moje, Wierchy moje..."
 
 




:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz