Ufff...Wreszcie życie zaczyna mi trochę zwalniać, więc chyba będę miała odrobinę więcej czasu by zatrzymać się, wziąć oddech i zaglądać tu częściej.
Wreszcie będzie odrobinę więcej czasu dla siebie- chyba. Czekam, pewnie podobnie jak Wy na cieplejsze dni, grzebanie w ogrodzie, sianie, sadzenie, przekopywanie...no i już nie mogę doczekać się swojego balkonu pełnego kwiecia.
Już planuję, plany zapisuję i czekam cierpliwie na te dni, gdy plany będą mogły się ziścić. Trochę tych planów jest.
Tym czasem wrzucam kilka fotek z pokoiku Zosi, który przerobiliśmy jeszcze przed Świętami. Tapeta wreszcie znalazła się na ścianach, meble zostały poskręcane i Zosia ma swój mały kącik. Na tak małym metrażu nie poszalejesz, starałam się więc by było jasno i dość przestronnie. Zosia i ja jesteśmy zadowolone z efektu końcowego a Mężuś chyba najbardziej bo tapetował ten pokój do 4.00 w nocy!
Domek dla lalek wykonany z kartonu przez mamusię...
Lekcje utrzymywania na półkach porządku wciąż trwają, na razie bezskutecznie...
Łapacz snów wykonany przez koleżankę z pracy. W ramkę i na ścianę :)
U mnie wciąż świąteczny klimat...
Jak cudnie, że jeszcze jeden wolny dzień przed Nami.
Papatki.
Kamila.