niedziela, 24 lipca 2016

Poranna kawa w doborowym towarzystwie.

Od jakiegoś czasu mam towarzyszkę albo towarzysza do porannej kawki.
To rezolutne i niebojące się  mnie stworzenie upatrzyło sobie nasz balkon i panoszy się tu jak u siebie.
Dzisiaj postanowiłam zrobić Jej- niech to będzie dziewczynka ;) małą sesję zdjęciową i chyba najwyższy czas pomyśleć o jakimś ptasim domku. Ha! I nawet mam coś na oku! Ale o tym innym razem.
Życzę pięknej niedzieli :)












sobota, 16 lipca 2016

Marynistyczny Ziajok


Witam mimo wszystko słonecznie.
Chociaż u mnie deszcz permanentny i senne dni, to jakoś trwamy w czterech ścianach ciesząc się sobą i nadrabiając zaległości porządkowe. Jakoś w słoneczne dni szkoda czasu na takie czynności, jak prasowanie, mycie lodówki czy żyrandoli (nie ma głupich!!!).
Znalazłam też kapkę czasu na uszycie Ziajoka, tym razem wersja marine :) 
Życzę udanego weekendu.
Papatki.






























poniedziałek, 4 lipca 2016

Nie lubię poniedziałku ;)

Mówią: "Jaki poniedziałek, taki cały tydzień".
No cóż, nie żebym narzekała ale ranek był dosyć nerwowy i zakręcony, później około południowe stanie w korku w samochodzie z zepsutą klimatyzacją, obsuwa czasowa i wreszcie wylana na ukochany obrus kawa.
Mówią też: "Tylko spokój nas uratuje" i chociaż często o tym zapominam, to dzisiaj zapomniałam na maksa :( 
Na szczęście nie taki poniedziałek straszny, jak go malują. Czekolada w połączeniu z owocami czyni cuda i odczynia złe zaklęcia a zapach zakwitłej gardenii w połączeniu z brzęczeniem pszczół koi i pieści zszargane nerwy.
Cóż więcej trzeba?






































































































sobota, 2 lipca 2016

Sobota na wsi


      Ach, jak ja marzyłam o dzisiejszym dniu! Calutki spędziłam u babci na wsi. Był spacerek, odpoczynek na leżaczku, kiełbaska z grilla. Zosia szalała w swoim baseniku a ja narwałam trochę tego i owego i wyszło takie...








































































A to kilka spacerkowych fotek


Kolor rzeki efektem wczorajszych ulew.






Dworek Tetmajera




 

Nie ma co, odpoczęłam. Nawet upał nie był wstanie mnie powalić.
Jutro podobno ma padać. Miał być rower. Trudno. Może w końcu skończę kolejnego Ziajoka.
















































Udanego wieczorku. 
Papatki.